czwartek, 5 stycznia 2012

Coś co tworzę...- moje opowieadanie

Rozdział 3
Wszystko się wyjaśnia.

Dzisiaj znowu wstałam jak zwykle rano do szkoły, ale nie tak jak zwykle nie miałam najmniejszej ochoty spotkać się z tą gromadą gburów i obrażoną Polą. Jedynie wizja Romy, Szymka i Tytusa ściągnęła mnie tego dnia z łóżka.
Dzień rozpoczął się jak wczoraj. Cisza, szepty, Tytus i Szymon życzliwie mnie witający, tyle, że tego dnia towarzyszyła im Roma.
-Jak się miewasz? Wyglądasz okropnie! Znowu źle spałaś.- stwierdził Szymek po jednym spojrzeniu na mnie. Znał mnie od przedszkola. Zawsze wiedział co oznacza mój cień pod oczami czy tez zmarszczka na czole.
Swoją drogą powstanie całej naszej paczki jest również bardzo ciekawe.
To było mniej więcej tak...
Do przedszkola chodziłam z Szymkiem. Od pierwszej grupy. Zawsze się razem bawiliśmy samochodzikami...
Później w zerówce Pani przedszkolanka przesadziła do naszego stolika Tytusa za to, że się niegrzecznie zachowywał z innymi kolegami, przy innym stoliku. Odrazu się zaprzyjaźnilismy.
W pierwszej klasie podstawówki oni usiedli razem w ławce a ja dosiadłam się do pewnej dziewczynki. Po dwóch tygodniach naszej znajomości dowiedziałam się, że ma na imię Roma. W drugiej klasie wyszła na jaw pewna bardzo ciekawa sprawa. A mianowicie, mama Romki i mama Tytusa znały się z porodówki i od pamiętnego spotkania są serdecznymi przyjaciółkami. Tytus i Roma Urodzili się w tym samym dniu tyle że Roma jest o godzinę czterdzieści pięć minut i piętnascie sekund starsza, co nieustannie przyjacielowi wytyka.
Pola doszła do nas w czwartej klasie podstawówki. Na początku czuła się bardzo zagubiona w chmarze rozwrzeszczanych dzieciaków, jakimi była nasza klasa, ale natychmiast znalazła wspólny język z Szymonem. Później dopiero przekonała się do nas. I tak oto przyjaźnimy się do dzisiaj, a warto wspomnieć, że jesteśmy już w pierwszej liceum. 
Ale wracając do teraźniejszości. Zadzwonił dzwonek. Mieliśmy właśnie odbyć lekcję historii z panem dyrektorem.Weszliśmy do sali, zajęliśmy miejsca. Tytus z Szymonem, ja z Romą, a Pola z największą plotkarą z naszej klasy, której pola serdecznie nie cierpiała.
W tej chwili pomyślałam że będę, musiała z nią porozmawiać, kiedy usłyszałam swoje nazwisko...
-Panno Whitman!
-Tak?... Panie profesorze...-dodałam pospiesznie
-Proszę idź na zaplecze i przynieś mapę starożytnej Grecji.
-Dobrze...-poszłam. Na zapleczu panował straszny bałagan. Wszystkie papiery walały się po podłodze. Na biurku profesora stał rząd nie umytych filiżanek po kawie. Podeszłam do kąta w którym stały mapy. Wzięłam pierwsza aby sprawdzić jaka to jest i w jednej chwili wszystkie runęły na mnie. Kilka złapałam ale reszta poleciała dalej strącając cześć filiżanek z ogłuszającym łoskotem.
-Co się tu dzieje!!!- krzykną profesor wpadając do pomieszczenia. Za nim Szymon, Pola i reszta bezczelnych bachorów, których zwykło się zwać uczniami.- Co ty wyprawiasz Lukrecjo? Czemuż to demolujesz mi zaplecze?
-Ja to zrobiłam niechcący!- wydyszałam 
-Tilney*! Shepherd**! Posprzątajcie to! A ty dziecko siadaj, skoro nie umiesz wziąć nawet mapy...-Dodał zagarniając mnie spowrotem do sali.
Usiadłam na swoje miejsce czerwona jak wiśnia. Cała klasa chichotała.
-No cóż nie wiem jak ty to zrobiłaś ale naprawdę trzeba mieć twój talent, aby zdemolować cały pokój jednym ruchem.- powiedziała Roma
-Przymknij się...- rzuciłam  w jej stronę- Naprawdę... Czy ty musisz zawsze mnie jeszcze bardziej dołować?- ale Roma miała rację. Nie wiem jak to się dzieje ale to zawsze ja jestem tą osobą, której wiecznie coś wypada z rąk, która wszystko psuje i która nie potrafi napić się wody nie wylewając połowy na siebie.
-Wybacz!- odparła przyjaciółka szczerząc do mnie zęby.
Parsknęłam śmiechem.Ona zawsze potrafi rozładować sytuację.
-A więc teraz...- rozległ się głos- ...skoro po wielu bojach mamy mapę Grecji, możemy przejść do odpytywania. Na kogo dzisiaj padnie?- Wziął dziennik i długopis, zamknął oczy, zakręcił dziennikiem na biurku i dźgnął długopisem. Spojrzał na kogo padło.- O! Jak miło! Lukrecja Whitman!
-O nie...- jęknęłam...


Ciąg dalszy rozdziału 3 wkrótce nastąpi...
:)

*Szymon Tilney
**Pola Shepherd

3 komentarze:

  1. Już nie mogę się doczekać!!
    Pisz, pisz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. piszę tylko tym razem dłuższy i trochę więcej czasu zajmuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że tak długo nie wstawiam ciągu dalszego ale jest w trakcie tworzenia. Mam już sporo więc myślę, że wkrótce się ukarze. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń