piątek, 12 września 2014

I solemny swear that I am up to no good....

Hej!
Dziś mucha, zrobiona na urodziny (pozdrawiam Mroczna ;)).
Tematyka, moja ulubiona- Harry Potter, a do tego Huncwoci! <3
Jest ona trochę mniejsza niż inne, bardziej damska... (ale właściwie to i tak nie ma znaczenia...)

Oto ona!





To tak jakby jeszcze ktoś nie ogarnął, o co chodzi...



I zdjęcie z mojego kochanego LSMu pasujące do tematyki ;)



Cześć!





czwartek, 11 września 2014

I wóciłam!

Długo, długo moje życie było zaprzątane całym mnóstwem spraw, rzeczy, wydarzeń, co uniemożliwiło... Albo inaczej... Sprawiło, że nie myślałam o moim starym zapomnianym blogu...
Nie mówię, że teraz to się skończy. Wręcz przeciwnie! (szczególnie, że zaczęłam liceum) Ale póki co chętnie się podzielę tym co udało mi się, w czasie mej nieobecności tutaj wytworzyć! A są to oczywiście muchy!
Jest ich kilka ale nie dodam wszystkich naraz, tylko w osobnych postach.

Pierwsza, wykonana na specjalne zamówienie. Nie związana z tematyką potterową (co w moim przypadku jest dziwne), ale z Van Goghiem!
Wszyscy kojarzycie obraz "Gwieździsta noc"?
To patrzcie!



Teraz uwaga!
Coś z innej beczki (bo zdjęcia i charakteryzacja).
Baaardzo polecam zajrzeć tutaj! Zdjęcia są świetne!

https://www.facebook.com/LucasRembas

Sama byłam świadkiem i uczestnikiem tworzenia tych magiczno-hogwartskich!
No.. W każdym razie robi wrażenie... ;)

Pozdrawiam i cześć! <3

środa, 25 czerwca 2014

Już 5 lat...

Witajcie.
Wiecie co dziś jest?
5 rocznica.
5 rocznica śmierci Michaela Jacksona.
Człowieka, który inspirował i nadal inspiruje miliony... (w tym mnie ;))
Oddajmy mu cześć choćby jedną myślą.
Przesłuchajmy chociaż jednej piosenki.





Mówiłam coś o tym, że nadal inspiruje? No tak! Bo wyszła nowa świetna płyta. Jemu nawet śmierć nie przeszkodziła ;)


niedziela, 19 stycznia 2014

Coś o Les Miserables

   
Od jakiegoś czasu nieprzerwanie prześladuje mnie musical Les Miserables. Gdy go pierwszy raz zobaczyłam rok temu zakochałam się, lecz dopiero teraz odbiło mi się to bardzo długą i mocną czkawką. Moją osobistą tragedią stało się też to, że nie grają do w Romie już od ok. dwu lat... :'( To wygląda mniej więcej tak: idę do szkoły i nucę I Dreamed a Dream, w szkole różne piosenki wraz z One Day More w którymś momencie ( w wersji angielskiej lub polskiej) i Look Down na odpytywaniu na lekcji, a na wieczór Stars... i tak codziennie... Zaczynam współczuć moim przyjaciołom... (Jule, Wera, Kinga i wszyscy na około, przepraszam). Jeszcze bardziej pogłębia to fakt, że moi przyjaciele (jedni i drudzy) też to uwielbiają i jak zaczynam śpiewać- oni ze mną. Boję się tylko, że przesadzam, ale cóż liczę, że jak zacznie komuś to przeszkadzać to po prostu mi powie ;)

   A teraz... Tak aby przybliżyć historie tym, którzy jeszcze jej nie znają.
Musical powstał na podstawie powieści Wiktora Hugo z 1862r. Utwór w planach Wiktora Hugo miał być panoramicznym obrazem całego społeczeństwa francuskiego XIX wieku oraz wykładnią poglądów autora na kwestie sprawiedliwego porządku społecznego, walki z nędzą i wykluczeniem. Na kartach Nędzników, poprzez główne wątki fabularne oraz liczne dygresje o charakterze filozoficznym i historycznym, Hugo prezentuje swój program polityczny i społeczny, oparty na wartościach chrześcijańskich, wierze w możliwość pozytywnej przemiany każdego człowieka oraz w ciągły, obejmujący wszystkie dziedziny życia postęp. Były więzień, Jean Valjean, dzięki pomocy biskupa zdobywa pozycję i zaczyna pomagać biednym, podczas gdy prześladuje go inspektor Javert. 
To tak aby nie powiedzieć za wiele. :)

  Nie jest tajemnicą, że całą moja fascynację rozpoczął film/musical Tom'ego Hoopera z 2012r. 




Trailer

Film gorąco polecam! Ja płakałam 90% filmu... Bardzo poruszający i pod każdym względem piękny!

I na koniec...

Z dedykacją dla Tych, z którymi brzmi to najpiękniej...



Dziękuję <3


Źródła: Wikipedia, Filmweb

środa, 8 stycznia 2014

Muchy przyleciały...




Jak obiecałam tak piszę. 

W tym poście pokarzę muchy.

Nie takie muchy, co latają i siadają na czym popadnie, lecz muchy martwe.

Nie martwe, bo ktoś je zabił, tylko martwe, bo takie się urodziły.

Nie od zawsze wyglądały tak jak wyglądają teraz.

Kiedyś były szare.

Ale to już przeszłość.

Teraz są magiczne.

Dlaczego?

Bo...

JA!




Zrobiłam, je dla moich przyjaciół, na gwiazdkę i wydaje mi się, że się podobały. Cóż mam więcej o nich 
mówić. Patrzcie!










Trzymajcie się ciepło Kochani! <3

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Weasleys Christmas

Ugh! Dawno mnie tu nie było... Nie będę się nawet tłumaczyć, bo to nie miało by sensu. Po prostu zafunduję Wam kolejną dawkę mojego Handmadeu (powiedzmy, że mojego...)... Jakiś czas przed świętami stwierdziłam: "Skoro już mam za sobą powiedzmy, że semestr nauki w szkole magii, wspaniałych przyjaciół tam i mamy razem spędzić trochę czasu razem w święta, to przecież hańbą by było nie posiadać słynnego swetra Weasleyów!" I zabrałam się do pracy... Najpierw Trzeba było znaleźć odpowiedni sweter w jakimś, sklepie (niestety nie mam takich zdolności w robieniu na drutach aby zająć się tym sama), potem skombinować włóczkę i wziąć się do pracy...
Zaczęłam.

"Nie będziesz chodzić w czymś takim! Przecież to się marszczy!"

Efekt był taki, że moja mama to wypruła i wyszyła sama... Wiedziałam już jakie to trudne, więc nie narzekałam na niedoskonałości i tak moim zdaniem wyszło uroczo (toćkę koślawo, ale to nie ma znaczenia) :)

Oto kilka zdjęć:


3/4 rękawy, czyli tak jak lubię.

No dobra, to by było na tyle (przynajmniej dzisiaj). W najbliższym czasie wstawię też zdjęcia przeze mnie robionych magicznych prezentów. A jak na razie cześć i czołem!

czwartek, 7 listopada 2013

Coś o brutalnej Rzeczywistości...



Ktoś bardzo mi bliski powiedział kiedyś:  "Chodząc z głową w chmurach potknęłam się o rzeczywistość."
Czy gdyby każdy z nas poszperał w swojej głowie nie znalazłby w swoich wspomnieniach choćby jednej sytuacji do której mógłby spokojnie dopasować to stwierdzenie? Podejrzewam, że tak... Czy to nie smutne, że Rzeczywistość, tak brutalnie stara się nam odebrać to kolorowe, magiczne, niesamowite coś, co siedzi w naszym sercu. A może nie robi tego świadomie, może ma dobre intencje, bo chce nas tylko utrzymać przy życiu na ziemi, ale zazwyczaj taki właśnie jest skutek. Rzeczywistość jest bardzo kapryśna... często nie daje nam czasu nawet na myślenie, angażuje nas w całości tak, że zaczynamy chodzić jak bezmyślna marionetka, a gdy chcemy zrobić coś dla siebie, róga nas ostro i potrząsa nami, często doprowadzając do łez...
Później nagle daje nam wolne, przerwę w tym niekończącym się przedstawieniu jakim jest życie społeczne. Zostawia nas z nieograniczoną ilością czasu i pozwala nam robić co nam się podoba, myśleć o czymkolwiek, rozwijać siebie... Z początku nie możemy się odnaleźć w nowej sytuacji. Rozrywa nas chęć zrobienia wszystkiego naraz, a przede wszystkim nieodparta chęć powrócenia do naszego osobistego świata, tego który sobie stworzyliśmy, który jest dla nas idealny, w którym znamy każdy kąt i wszystko tu działa według własnych, idealnych, uporządkowanych zasad. A kiedy już nam się to uda i szczęśliwi, wreszcie wolni, zaczniemy żyć własnym rytmem, kładzie nam się pod nogi i patrząc w oczy z diabelskim uśmieszkiem mówi: "A teraz wracamy do normalności..." I choć upadek boli, to po jakimś czasie robi się strupek, a potem blizna, z powrotem wpadniesz w wir, zaczniesz mechanicznie wykonywać czynności, biegać po mrozie i po pewnym czasie zapominasz jak to jest tam w środku, przy kominku, w za dużym swetrze i z kubkiem gorącej czekolady...

"-To była świetlista kula, taka niebieskawa, i jakby trochę pulsowała...
...Ta świetlista kula czekała tam na mnie i kiedy wyszedłem, odleciała trochę dalej, więc poszedłem za nią za szopę, a wtedy...no...ona we mnie wlazła.
-Słucham?- zapytał Harry, przekonany, że się przesłyszał
-No... jakoś tak podleciała do mnie- odrzekł Ron, pokazując ten ruch palcem wskazującym wolnej ręki- do mojej piersi, a potem... weszła tutaj. Była tutaj- dotknął miejsca w pobliżu serca.- Czułem ją, była gorąca. A jak już była we mnie, od razu wiedziałem, co mam zrobić, wiedziałem, że zabierze mnie tam, gdzie powinienem się znaleźć."
 ~ Ron Weasley," Harry Potter i Insygnia Śmierci", J.K. Rowling




Thanks for Indiana <3